fbpx
devstyle.pl - Blog dla każdego programisty
devstyle.pl - Blog dla każdego programisty
2 minut

Słowo na niedzielę, o lenistwie


27.11.2011

Każdego to czasami dopada. Marazm, lenistwo, niechęć do robienia czegokolwiek ponad wymagane minimum. Jeśli jest to wybór świadomy i zasłużony – to jest dobrze, wtedy mamy po prostu “relaks”. Gorzej, gdy wpadnie się w niekontrolowaną pętlę nicnierobienia. Gdy wydaje się, że nie ma z niej wyjścia i mimo narastających wyrzutów sumienia tapla się człowiek w nieróbstwie, bardziej gryząc się aktualnym stanem rzeczy niż ciesząc z możliwości trwania w nim.

Ja w coś takiego po raz kolejny wsiąkłem parę miesięcy temu. Zrobić najlepiej jak się da to, czego wymaga praca zawodowa, a potem położyć na wszystko przysłowiową lachę i oglądać filmy czy grać w heroesów, a potem w kimę, i następnego dnia to samo. Samo w sobie byłoby to bardzo fajne… gdyby nie wiercące nieustannie czachę uczucie “marnowania czasu”.

W końcu na początku mijającego tygodnia postanowiłem dzielnie, że tak dalej być nie może i z wielkim trudem zmusiłem się do odpalenia Evernote’a i napisania kilku zdań pierwszego od wielu tygodni (a właściwie miesięcy) technicznego posta. Potrzeba było dosłownie kwadransa, żeby w głowie pstryknął jakiś przełącznik… i cały opór przed robieniem czegokolwiek pożytecznego zniknął. Minęło kilka dni i pięć gotowych postów czeka na publikację, a następne same się już układają w głowie.

Co dowodzi, że filozofy mają czasem rację:

The journey of a thousand miles begins with a single step

Źródło: Lao Tzu

0 0 votes
Article Rating
10 Comments
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Pawel Niewolny
12 years ago

Rozumiem że po powyższym wpisie można sądzić, że GTD się nie do końca sprawdziło w perspektywie tych kilku miesięcy od Twoich ostatnich postów na ten temat? chyba że wyrobiłeś wszystkie naglące zadania i stąd to błogie lenistwo ;)

Łukasz K.
12 years ago

Pierwszy akapit to chyba o mnie xD
Tym sposobem zamiast zrobić coś pożytecznego, co mogłoby jakkolwiek przysłużyć się ludzkości, wolę w niedzielne popołudnie włączyć sobie film ;)

brodny
brodny
12 years ago

Całkowicie o mnie. Od dawna się w to bawię, a obecnie taplam się w nieróbstwie i gryzę się z istniejącym stanem rzeczy. W istnienie przełącznika szczerze wątpię.

tomaszk-poz
tomaszk-poz
12 years ago

Ha ! ja tak mam od kilku lat. Ale składam to na wypalenie zawodowe, dojrzałość (po co zbawiać świat) i odkrywaniem innych, ciekawszych rzeczy.

twk
twk
12 years ago

Ha, a u mnie GTD wciąż działa do spółki z pomodoro. Pomodoro jest o tyle fajne, że jak już zmusisz się żeby zacząć to od razu stymuluje do odrzucania wszelkich bodźców zewnętrznych i robota rusza z kopyta. Ale trzeba zacząć, niestety…

procent
12 years ago

Pawel Niewolny,
GTD pomaga się zorganizować, ale nie pomaga w przejęciu panowania nad swoim ciałem w tej kluczowej sekundzie decydującej czy kliknąć skrót do Heroes6 czy skrót do Evernote:)

Piotr Zielinski
12 years ago

Nic nowego nie powiem, ale znam to bardzo dobrze…:)
Mój sposób to dokładnie planować co chce danego dnia zrobić. Zauważyłem, że podejście "zrobię wszystko, tyle ile się da w ciągu dnia" skutkuje lenistwem. Z kolei gdy wiem co mam zrobić dokładnie i jak to zrobi mam wtedy wolne, skutkuje ukończeniem tego…
Dlatego wolę sobie określić – jeden post na 3 dni niż udawanie, że cały dzień poświęcam na artykuł\post czy jakiś własny projekt.

markac
12 years ago

Witam.
Ja mam podobny problem. W dzień – w godzinach pracy – łeb pełen pomysłów i zapał do pracy. Problem w tym, że nie mogę wykonywać prywatnej roboty w innej pracy :)
Kiedy przychodzi wieczór i weekend, wolę poleżeć oglądając film i tłumaczę sobie, że zasługuję na odpoczynek.

Pytanie, jak się zmotywować i przede wszystkim co zrobić, aby od godziny 18:00 odżyć na nowo i być chętnym do napisania czegokolwiek?
Zmiana diety? Sport?

Pozdrawiam :)

tomaszk-poz
tomaszk-poz
12 years ago

@markac
Mam to samo. Trudna sprawa, bo wynika, że organizm wymaga odpoczynku i tego nie przeskoczysz, im jesteś starszy tym szybciej się męczysz. Sport za dużo nie pomoże, bo jak wrócisz np. z biegania wieczorem, będziesz myślał tylko o spaniu. Po prostu pracujesz na krańcu swoich możliwości i może warto pomyśleć o znalezieniu lepszej pracy. Nie od parady mamy 8 godzinny dzień pracy (w teorii).
U mnie zamierzam przetestować myk w postaci jak najbardziej luźnego dnia np. w środę, coś w stylu niedzieli + wykańczanie ogonów w czwartek, aby w sobotę nie być wykończony i jeszcze coś popisać. Zobaczymy, jak to wyjdzie.
Pozdrawiam

Atik
12 years ago

Świetny cytat i w dodatku bardzo prawdziwy. Ten pierwszy krok jest zwykle najcięższy ale może prowadzić do czegoś znacznie większego :)

Kurs Gita

Zaawansowany frontend

Szkolenie z Testów

Szkolenie z baz danych

Książka

Zobacz również