fbpx
devstyle.pl - Blog dla każdego programisty
devstyle.pl - Blog dla każdego programisty
5 minut

Y++, czyli między(k)rocze 2009/2010


04.01.2010

Po długim świąteczno-sylwestrowym relaksie czas na powrót do normalnego życia. Normalne życie w nowym roku można zacząć garścią blogowych refleksji, które sobie za rok przeczytam i sprawdzę jak udało mi się ów rok wykorzystać. A jeśli kogoś jeszcze to interesuje to zapraszam.

2009

Ale najpierw rozgrzebię mogiłę roku poprzedniego i krótki rachunek sumienia uczynię. W podobnym temu poście (link) zaplanowałem sobie 12 miesięcy temu kilka rzeczy.

Najważniejsza z nich: być wreszcie zadowolonym z pracy zawodowej! Reszta tak naprawdę w porównaniu ze znalezieniem swojego miejsca w “zawodowym świecie” znaczenia wielkiego nie miała. No i… oto jestem, z radosnym spojrzeniem w kaprawych oczach i krzywym uśmiechem odtąd dotąd. Freelancing okazał się być dla mnie tym, czym dziura w ziemi dla drużyny pierścienia (na szczęście nie musiałem po drodze robić tego co oni), Indie dla Kolumba (na szczęście ja trafiłem we właściwe miejsce) czy “wszystko” dla Phileasa Fogga (chociaż podjęcie decyzji zajęło mi więcej niż 80 dni). Nareszcie jest tak jak być powinno (osobny post poświęcony wolnemu się lansowaniu jest “w produkcji” od dobrych dwóch miesięcy – w tym nowym roku powinien się pojawić:) ).

Poza tym planowałem zwiększenie aktywności na blogu, co – szczególnie w ostatnich miesiącach – również zdecydowanie się udało. Skutkiem tego jest ponaddwukrotny wzrost liczby subskrypcji kanału RSS oraz 150% więcej odwiedzin niż w roku ubiegłym, co mnie cieszy i raduje. Wkrótce mam nadzieję powrócić do pisania 3-4 razy w tygodniu, niechaj tylko moje rozleniwione ciało w odpowiedni rytm ponownie wpadnie.

Zastanawiałem się również nad certyfikacjami, lecz z powodu wyżej wymienionych aktywności czasu na to nie znalazłem.

Chciałem także zdobywać doświadczenie jako prelegent na różnych konferencjach czy spotkaniach grup pasjonackich, jednak po długich refleksach zrezygnowałem z tego zamiaru całkowicie. Pchać się na siłę gdzieś, gdzie poważnie zaistnieć nie mam szans? Siwiejąc przy tym w tempie zastraszającym? Niezmiernie nie lubię rezygnować z zamiarów które wydają mi się pociągające i atrakcyjne, jednak czasem rzeczywistość mówi jasno: nie ma sensu. Niechaj sceniczni wymiatacze wymiatają na scenie, ja będę wymiatał online :).

Całkowita zmiana trybu życia pozwoliła na pewne atrakcje w sferze prywatnej. W tym roku byłem w większej liczbie miejsc niż wcześniej przez całe swoje życie (najpierw MVP Summit w USA, potem żeglowanie na Mazurach, potem łażenie po Bieszczadach, potem samochodowa europejska eskapada Polsza-Dojcze-Luxemburg-Belgia-Dania-Polsza, wreszcie na koniec sylwester ze snowboardowym akcentem w Gołdapii). Oprócz tego zacząłem czytać normalne książki (tak regularnie nie czytałem od czasów… liceum?) co okazało się zajęciem niezwykle relaksującym i przyjemnym.

A, no i w Nowy Rok dostałem maila o ponownym przyznaniu tytułu MVP. Nie ma to jak miły roku początek.

2010

Pierwszym, najważniejszym i głównym celem w roku 2010 jest porządek w życiu “pozaprogramistyczym”: czas się wreszcie gdzieś osiedlić na stałe. Od dawna wiem już, że rodzinny Białystok jest miejscem na to idealnym, zatem w przeciągu najbliższych miesięcy mam nadzieję powiedzieć Warszawie “do widzenia” i zacząć żyć jak biały człowiek.

Zawodowo chcę pomyśleć w jakim kierunku rozwijać zarówno siebie, jak i firmę. Wątpię żeby w 2010 szły za tym konkretne działania zmieniające w jakikolwiek sposób aktualny stan rzeczy, jednak poświęcenie kilku(nastu?) wieczorów na zastanowienie się nad prawdziwą nirwaną nie zaszkodzi – fajnie byłoby za rok móc wpisać tutaj jakiś cel rewolucjonizujący po raz kolejny życie zawodowe, ale co nagle to po Diablo.

Postaram się również nie odkładać dłużej zdobywania certyfikatów i zmusić się do zdobycia jakichś dodatkowych papierów. Pewnie będzie to dość żmudne i średnio przydatne w praktyce zajęcie, ale zawsze to lepiej z “biznesowego” punktu widzenia mieć na blogu czy wizytówce więcej ikonek i tytułów niż mniej.

Co do bloga – kiedyś myślałem o założeniu projektu open-source, opisywania jego powstawania na bieżąco i zaproszenia czytelników do pomocy w projektowaniu i implementacji. Okazało się to jednak zbyt czasochłonnym zajęciem i tworzenie systemu, który nie rozwiązuje żadnego realnego problemu moim zdaniem skazane jest w dłuższej perspektywie na porażkę. Niemniej jednak lista z pomysłami na posty jest jeszcze dłuższa niż roku temu, mimo że kolejna setka wpisów za nami – zatem nudno być nie powinno.


Planów, jak widać, nie jest wiele. Ale przynajmniej te które są – można uznać za realne. I ich spełnienie z pewnością sprawi, że życie będzie lepsze niż jest (chociaż i teraz narzekać w żadnym razie nie mogę).

Tak więc: niechaj dopiero co wykluty rok owocuje w okazje, które pozwolą (i mi, i wam) na równie pełne satysfakcji spojrzenie wstecz za 12 miesięcy. Howgh!

0 0 votes
Article Rating
7 Comments
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
jj
jj
14 years ago

jak najwięcej interesujących postów, jak najmniej słów na niedzielę :) w dwóch słowach "z bogiem!"

Artur
Artur
14 years ago

"(osobny post poświęcony wolnemu się lansowaniu jest "w produkcji" od dobrych dwóch miesięcy – w tym nowym roku powinien się pojawić:) )" – jest zapotrzebowanie :) Nie wiem ile możesz zdradzić publicznie, ale ciekawi mnie szczególnie ‘jak zacząć’.

procent
14 years ago

@jj:
Co do słowa na niedzielę to zobaczymy jak sie rozwinie, jesli okaze sie ze nikomu sie nie podoba to przestane publikowac:)

@Artur:
Ten planowany post jest wlasnie takim zbiorem porad "jak zacząć" i "co rozważyć". Bardzo topornie idzie, niemniej jednak tresci ciagle przybywa i w koncu zostanie puszczony.

Łukasz
Łukasz
14 years ago

Popędzamy :) i cierpliwie czekamy na ten post ;]

Year
Year
14 years ago

Mam osobistą sugestię, by zrezygnować z ubogacania literackiego postów konstrukcjami np. między(k)rocze – jak czytam to słowo, to jakoś kojarzy mi się z czymś między kroczem :), a chyba nie taki był zamysł autora, ale jeśli jednak taki był jego zamysł to feee. Ewentualnie mogę to interpretować, że ktoś kroczy między latami (w tej interpretacji "rokami" – czyli jakby jeden rok, dwa roki lub rocze…) Ewentualnie jeszcze jakoś inaczej. Nie mogę spać potem po takim poście … ;)

Łukasz
Łukasz
14 years ago

@Year: leże i płaczę :D Procent wyjaśnij nam to… ;> może być to w równie zabawny sposób :D

procent
14 years ago

@Łukasz:
Skoro cierpliwie, to nie ma potrzeby popędzać:)

@Year:
Takie konstrukcje pojawiają się dość regularnie, gdyż same spontanicznie wskakują w różne miejsca. Zdaję sobie sprawę, że zwykle nie mają wielkiego sensu lub balansują na granicy dobrego smaku, ale niewiele mogę na to poradzić. Musiałbym każdy post czytać przed publikacją pod tym konkretnym kątem, a taka auto-cenzura mierziłaby mnie niesamowicie:). Jednocześnie gratuluję interpretacji, ja sam podczas pisania nie poświęciłem temu tyle uwagi:).

Kurs Gita

Zaawansowany frontend

Szkolenie z Testów

Szkolenie z baz danych

Książka

Zobacz również